Piątkowy dzień zebraliśmy się z Justyną i Adrianem na kraniec Europy. Zaczęliśmy od podróży metrem Verde (Green Line) do Cais do Sodre. Stamtąd szybko wskoczyliśmy w pociąg do Cascais.
At the train to Cascais
Na miejscu omyłkowo zapytana prze zemnie starsza pani o drogę zaskakując mnie swoim perfekcyjnym angielskim akcentem wskazała nam dworzec autobusowy. Po paru zabawnych insynuacjach językowych z ochroniarzem udało nam się zakupić bilety! Busem 403 udaliśmy się w 30 minutową podróż wąskimi uliczkami na kraniec Europy:
Pierwsze spojrzenie na Ocean Atlantycki
Cabo da Roca - lighthouse
Skalisty przylądek wznosi się 144 m ponad poziom Oceanu Atlantyckiego 42 km na zachód od Lizbony.
West Coast - 38°47′N 9°30′W
Na krańcu Europy
Ocean
Kolejnym etapem naszej podróży była jedna z najpiękniejszych plaż Europy - Praia da Adraga. Udaliśmy się wzdłuż skalistego wybrzeża na północ:
Miejsca jak z filmu "Pirates of caribbean" zapierające dech w piersi
Fale Oceanu
Cabo da Roca od północy
Jednak po dłuższym spacerze nieziemskie moce opadły i zdecydowaliśmy się podjechać autobusem. Po dojechaniu na miejsce od przystanku autobusowego do plaży dzieliła nas 20 minutowa, wąska i niebezpieczna ulica w dół do plaży:
Po takiej dawce emocji nieziemskie moce powróciły:
Nadmorska jaskinia
Na koniec pobytu na plaży mała przestroga:
W drodze powrotnej czekaliśmy ponad godzinę na busa do Cascais. Przed powrotem pociągiem do Lizbony przeszliśmy się na jedną z plaży miejscowości Cascais:
I oczywiscię najważniejsze:
wcale sie nie dziwie,ze masz tyle energii:) miejsce sliczne,doborowe towarzystwo i nadmiar wody,ktora tak uwielbiasz... po takiej dawce endorfin ten usmiech mowi sam za siebie:*
OdpowiedzUsuń