piątek, 24 września 2010

Santa Maria de Belem 06.09

Wybraliśmy się we czwórkę - Michał, ja, Adrian i Justyna na Santa Maria de Belem (nazwa zazwyczaj skracana jest do Belém, co znaczy Betlejem). Wyruszyliśmy autobusem z Saldanha w 30 minutową podróż wąskimi uliczkami Lisbony. Wyszliśmy z autobusu i oto naszym oczom ukazał się arcydzieło ówczesnych twórców:


Santa Maria de Belém  to dzielnica leżąca na zachodnim przedmieściu Lizbony, w pobliżu ujścia Tagu do Oceanu Atlantyckiego i oddalona od centrum miasta o niecałe 6 kilometrów.


Kotwica w klasztorze.

Klasztor niestety w poniedziałki okazał się być zamknięty dla turystów. Jego wnętrze będziemy podziwiać w kolejnej wyprawie do Belem. Spod klasztoru udaliśmy się w stronę wybrzeża.




 Port w Belem, z tyłu most 25 Kwietnia ( Golden Gate)

 Widok na klasztor z parku.
 Nad miastem góruje potężna postać Jezusa.

 Tuż obok Centrum Kulturalnego Belém na Avenida de Brasília, nad brzegiem Tagu stoi monumentalny Pedrão dos Descobrimentos (Pomnik Odkrywców).

Pomnik Odkryć Morskich w Lizbonie wzniesiono w 1960 roku dla uczczenia 500 lecia śmierci  króla Jana I z dynastii Avis, Henryka Żeglarza (1394 - 1460). Infant stoi na czele postaci wyrzeźbionych po obu stronach pomnika i trzyma w rękach model statku.

 Plac przed pomnikiem Odkryć Morskich przedstawia ogromna mapę Ziemi wraz z zaznaczonymi trasami podróżników morskich.

 Widok na "Golden Gate"
To właśnie z Belém w 1497 r. Vasco da Gama wypłynął do Indii. Da Gama przywiózł ze sobą niewielki ładunek pieprzu, który okazał się warty fortunę. W podzięce za udaną wyprawę król Manuel I położył kamień węgielny pod klasztor Hieronimitów. Pieniądze na budowę pochodziły z pięcioprocentowego podatku, jakim obłożono importowane przyprawy, na który wyłączność posiadała jedynie Portugalia.
 
 
 Zdjęcie umieszczone specjalnie dla Taty pewnej czytelniczki :-)

Torre de Belém (Wieża Betlejemska) to militarna budowla z 1515r. stojąca u ujścia Tagu do oceanu. Ma ona 35 metrów wysokości, najniższe piętra znajdują się już pod poziomem wody. Środkowe piętra dekorują liczne balkony ze zdobionymi małymi kolumnami. 
 Wieża jest doskonałym symbolem złotego wieku Wielkich Odkryć Geograficznych i ówczesnej potęgi militarnej Portugalii. W 1983 Torre de Belém wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

 Model dwupłatowca nad brzegiem rzeki Tag w Belem.
 
Postanowiliśmy wstąpić do znajdującego się nieopodal Jardim Botanico Tropical - tropikalnego ogrodu botanicznego. Jednak nie mogliśmy zaliczyć pobytu w Belem bez odwiedzenia sławnej cukierni Pasteis de Belem:
Pasteis de Belem
 
 Cukiernia w 1837 rozpoczęła pieczenie ogrinalnych "Pasteis de Belem" na podstawie starodawnego przepisu z "Convento dos Feronimos". Aż po dzień dzisiejszy sławne ciastka tworzone są zgodnie z  przepisem, ręcznie, używając tradycyjnych metod.

Smaku Wam nie opiszę. Musicie sami spróbować :-)


Jardim Botanico Tropical

 Mniam


 Parki są idealnym miejscem aby usiąść i odpocząć w ciszy






Śladami kocich łap..

 Azjatyckie nastroje w Portugalii







 Palmowa aleja

Odnajdę drogę do domu?

 Z palmą.




sobota, 11 września 2010

Costa da Caparica! 05.09

W niedzielny ranek udaliśmy się metrem na stację Praca de Espanha. Stamtąd biegiem za uciekającym busem 161 rozpoczęliśmy naszą podróż na jedną z najbardziej znanych plaży Portugalii. Trasa wiodła na drugi brzeg, na który dostaliśmy się mostem 25 de Abril Bridge - most 25 kwietnia. 

Nazwa pochodzi z rewolucji goździkowej - wojskowy zamach stanu przeprowadzony 25 kwietnia 1974 roku. Zamach odbył się w sposób praktycznie bezkrwawy, ludzie wyszli na ulice z goździkami. Wkładali je żołnierzom w lufy karabinów.

Przejeżdżając przez most mogliśmy podziwiać ogromny posąg Jesusa:
Ten w Rio zobaczymy później :)


 W drodze na plażę..

Costa da Caparica okazała się - zgodnie z przewidywaniami, ogromną niekończącą się plaża wypełnioną po brzegi  ludźmi.

Od razu po dotarciu na plaże Adrian z Justyną zniknęli na dobre dwie godziny, a Michał ponad godzinę szukał kremu z filtrem! 

Woda w oceanie dość czysta, walka z falami dostarczała nam dużych emocji. Po godzinie 15 ocean nagle zaczął się cofać! W około godzinę plaża wydłużyła się o 20 metrów! Nasi współlokatorzy z Niemiec opowiadali nam o tym zjawisku. Wręcz fascynujące. 

Z serii nadludzkich mocy :-)

Dzieło Michała i Adriana

Zabieram Adrianowi Justynę

Za bardzo się wczułem w baletowy klimat...


W drodze powrotnej - proste plecy :-)


Lisbon Oceanary 04.09

Dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy od podróży metrem do oceanarium.

Z Arroios jeden przystanek do Alameda, następnie czerwoną linią aż po jej sam koniec do stacji Oriente. Wychodzą z podziemi oczom naszym ujawniała się wielka galeria Vasco da Gama.


Ogromne wrażenie od wewnątrz robi szklany dach, z którego non-stop spływała woda:



Krajobraz przed galerią urozmaicały najprzeróżniejsze rzeźby:

Ile widzisz nóg?

Cały ten "nowoczesny" kawałek miasta zbudowany został na expo 98' o czym świadczyły:

Expo 98'

 Idziemy w stronę oceanarium

W tle most Vasco da Gama jest jednym z najdłuższych mostów w europie. Znajduje się na rzece Tag, jego długość wynosi 17,2 km! Budowlę nazwano imieniem żeglarza Vasco da Gamy w pięćsetną rocznicę odkrycia przez niego drogi morskiej z Europy do Indii.

A to nasz dzisiejszy cel - Lisboa Oceanary


Oceanario de Lisboa
 How are you?

Przy wejściu powitało nas pro historyczne stworzenie wykonane z puszek!

 Wchodząc do Oceanarium witani jesteśmy przez ogromny zbiornik wypełniony po brzegi najróżniejszymi wodnymi stworzeniami. Wywiera ona porażające wrażenie na zwiedzających, zresztą sami musicie to zobaczyć:
Rekin po lewej
Płaszczka!
Mniami :)
 Jedno z mniejszych okien z widokiem na zbiornik.

Pyszczek ryby!

Z serii rybek leniwych

Szczęki 3!

Po wielkim zbiorniku wypełnionym po brzegi łagodnymi rybkami, nadszedł czas na pingwiny! Oto i one we własnej osobie:
Ich własny dom w oceanarium.. jedyne miejsce w Lizbonie, w którym to można zobaczyć śnieg
Poważny Pingwin

Ten ostatni dawał znakomity popis swoich wodnych umiejętności!

Okrążając dookoła ogromny zbiornik przechodziliśmy przez kolejne pomieszczenia, specjalnie klimatyzowane, aby zapewnić danemu gatunkowi warunki do życia. Tak oto napotykaliśmy na swojej drodze przeróżne stworzenia:

Złota rybka, pomyśl życzenie..

Żabka

Rak, a raczej jakaś jego odmiana

Mój ulubiony :)


I kto tu się kogo czepił?


Ile widzisz rąk?

To zdjęcie uwidacznia jak ogromne stworzenia pływają w głównym zbiorniku

Płynny ekran..

Przy głównym zbiorniku


Na koniec pobytu w oceanarium najpiękniejsze podmorski widok jaki może ujrzeć ludzkie oko:

Po wyjściu z oceanarium udaliśmy się pieszo wzdłuż alei fontann pod budynek przypominający kształtem żagiel. Fontany zaskakiwały nowo przybyłych turystów w bliżej nieokreślonym czasie swoją wybuchowością:

Aleja fontann

Przed..

i po :-)


Wspomniany wcześniej budynek przypominający kształtem żagiel

W drodze powrotnej udaliśmy się do supermarketu w Galerii Vasco da Gama

Dla kogo ten kwiat?


Po wykradnięciu paru rybek z oceanarium postanowiliśmy ją przysmażyć! Niestety podczas smażenia mikstura, którą wziąłem za olej, dość mocno nadała subtelny aromat naszej kuchni. do końca dnia. Mimo to efekt wizualny jak i smakowy bardzo udany, zresztą sami oceńcie:
Pierwszy home made obiad podczas naszego pobytu w Portugalii


Pierwsze wieczorne spotkanie u nas na Avenida Almirante Reis uważam za bardzo udane. Poznaliśmy miłą holenderkę, której wymówienie imienia sprawiało mi problemy przez kilka kolejnych dni. Zresztą ma ich pięć, kto by tyle spamiętał?