środa, 8 września 2010

"Where the land ends and the sea begins" - Luís de Camões 03.09

Piątkowy dzień zebraliśmy się z Justyną i Adrianem na kraniec Europy. Zaczęliśmy od podróży metrem Verde (Green Line) do Cais do Sodre. Stamtąd szybko wskoczyliśmy w pociąg do Cascais.
 At the train to Cascais

Na miejscu omyłkowo zapytana prze zemnie starsza pani o drogę zaskakując mnie swoim perfekcyjnym angielskim akcentem wskazała nam dworzec autobusowy. Po paru zabawnych insynuacjach językowych z ochroniarzem udało nam się zakupić bilety! Busem 403 udaliśmy się w 30 minutową podróż wąskimi uliczkami na kraniec Europy:
 Pierwsze spojrzenie na Ocean Atlantycki

 Cabo da Roca - lighthouse

Skalisty przylądek wznosi się 144 m ponad poziom Oceanu Atlantyckiego 42 km na zachód od Lizbony.
 West Coast - 38°47′N 9°30′W

 Krzyż na Cabo da Roca

Na krańcu Europy

Ocean

Kolejnym etapem naszej podróży była jedna z najpiękniejszych plaż Europy - Praia da Adraga. Udaliśmy się wzdłuż skalistego wybrzeża na północ:
 Miejsca jak z filmu "Pirates of caribbean" zapierające dech w piersi

Fale Oceanu

Cabo da Roca od północy

Nieziemskie miejsca wyzwalają we mnie nieziemskie moce..


Jednak po dłuższym spacerze nieziemskie moce opadły i zdecydowaliśmy się podjechać autobusem. Po dojechaniu na miejsce od przystanku autobusowego do plaży dzieliła nas 20 minutowa, wąska i niebezpieczna ulica w dół do plaży:
Ulica na plażę "Adraga"

Którą wreszcie dotarliśmy:

Pierwszy kontakt z wodą:



Po takiej dawce emocji nieziemskie moce powróciły:


 Nadmorska jaskinia

Na koniec pobytu na plaży mała przestroga:

W drodze powrotnej czekaliśmy ponad godzinę na busa do Cascais. Przed powrotem pociągiem do Lizbony przeszliśmy się na jedną z plaży miejscowości Cascais:

I oczywiscię najważniejsze:

1 komentarz:

  1. wcale sie nie dziwie,ze masz tyle energii:) miejsce sliczne,doborowe towarzystwo i nadmiar wody,ktora tak uwielbiasz... po takiej dawce endorfin ten usmiech mowi sam za siebie:*

    OdpowiedzUsuń